[ O SZKOLE ]

logo LOVII

[ O SZKOLE ]

godło Polski
logo MEN
logo BIP
logo 50 lat

Pan profesor Edward Białek z Instytutu Filologii Germańskiej na Uniwersytecie Wrocławskim zaprosił nas do udziału we wspólnym projekcie literackim LO nr VII z Instytutem Filologii Germańskiej na Uniwersytecie Wrocławskim.

Projekt dotyczył przekładu na język polski wierszy niemieckiej poetki Moniki Taubitz, urodzonej w Breslau w 1937 r.

Monika Taubitz odwiedziła naszą Szkołę i spotkała się z uczniami (obecnej) klasy 2B1 w czerwcu 2018 r.

Trzy uczennice klasy 2B1 – Maria Kręcicka, Julia Drewniowska oraz Natalia Zamorska podjęły się tego jakże zaszczytnego, lecz trudnego zadania, jakim jest przekład wierszy z języka niemieckiego na język polski.

Maria Kręcicka przetłumaczyła dwa wiersze: „Zwischen Dünen“ oraz „Der Flüchtling“, Julia Drewniowska dokonała przekładu wiersza: „Das Jahrhundert des Fortschritts, natomiast Natalia Zamorska dokonała przekładu wiersza: „Vogelschicksale“.

W październiku 2018 nakładem wydawnictwa Neisse Verlag ukazał sie tomik wierszy „Nimm eine Möwenfeder … Gedichte“ („Weź pióro mewy … Wiersze“). Książka powstała w ramach projektu realizowanego przez Uniwersytet Wrocławski i Liceum Ogólnokształcące nr VII im. K.K. Baczyńskiego we Wrocławiu. Kierownictwo projektu: Edward Białek i Beata Tadla – Matkowska.

Zapraszamy do lektury wierszy Moniki Taubitz i ich przekładu na język polski przez uczennice naszej Szkoły:

Zwischen Dünen
(autor: Monika Taubitz)
 
In der Dünenkuhle
liege ich.
Inmitten der Sanduhr
der verrieselnden Zeit
 
loser verankert
als Strandhafer,
der im Grundlosen
wurzelt.
 
Sanfte Schwere nur
hält mich
im Windschatten
der Düne.
 
Und ich lerne,
die Flügel zu breiten
im Aufwind
des Herzens.
 
Pośród wydm
(tłumaczenie: Maria Kręcicka, kl.2B1)
 
Leżę wśród wydm.
W samym środku
Klepsydry złapanego czasu
 
Słabeusz
Zakotwiczony w piaskownicy
Zakorzeniony w bezładzie.
 
Tylko delikatna siła
Chroni mnie
W wydmach przed wiatrem.
 
I uczę się,
Rozpościerać skrzydła
Na powiewach serca.
Der Flüchtling
(autor: Monika Taubitz)
 
Seltsamer Gast!
Sein kantiger Schatten
stürzt über uns,
reißt uns empor.
Stehend nimmt er das Brot,
für die wunden Füße das Wort.
In seinen Augen
zuckt das Licht der Lampe,
spiegeln sich Tisch und Brot
für einen Augenblick.
Fester zieht er das enge
Gehäuse des Mantels
und wirft sich
gegen den Sturm.
Vor unserer Tür
wächst die Nacht
ins Uferlose.
Scharf sticht ein leerer Platz
in unsre Gesichter,
rückt das Nahe, Vertraute
aus unserm Gesichtskreis.
 
Uciekinier
(tłumaczenie: Maria Kręcicka, kl.2B1)
 
Dziwny gość!
Jego kanciasty cień
rzucony na nas
rwie nas w górę.
Stojąc bierze chleb
dla zagojonych stóp słowa.
W jego oczach
drga światło lamp,
odbija się stół i chleb
na jedno okamgnienie.
Silniej ciągnie przesmyk
w skorupie płaszcza
i rzuca się w wichurę.
Przed naszymi drzwiami
rośnie noc
w bezmiarze.
Puste miejsce ostro kłuje
nasze oblicza,
targa za nos, znajomy
w naszym widnokręgu.
 
Das Jahrhundert des Fortschritts
(autor: Monika Taubitz)
 
Wohin entläßt du uns?
In die Einsamkeit
unserer Errungenschaften
aus Beton und Eisen,
in die grellbunte Masse
menschlicher Wesen?
Und dabei könnte
doch nur der starke
Flügel des Sturms
uns tragen,
jetzt.
 
Jetzt, wo wir die
Wellen eines Gefühls
in uns spüren,
das groß ist und frei
wie die Wogen des Meeres.
 
Aber schon beginnt
das Grün der Bäume
uns fremd zu werden,
fremd sind die Namen
alles Gewachsnen. Alt!
Zu alt für unseren
tödlichen Fortschritt.
 
Es gibt eine Sprache
der Steine,
aber wir fügen sie
nicht mehr in
unsere himmelhohen Wohnungen,
und deshalb wird
unser Schweigen gefährlich.
 
Wir schreien, eingeschlossen
im Vakuum,
weil uns die Worte
verlassen haben.
Uns verließ auch die Form,
 
und unsere Hände,
die tüchtige Arbeiter sind,
entlassen Erfindungen,
die in ihrer Kehrseite
immer genialere Waffen
erzeugen.
 
Vielleicht sind wir auch nur
gegen die Mauern,
die aus uns wachsen,
unaufhörlich –
deren gewaltiges Grau
uns blind macht und böse.
 
Wir sehnen uns nach
einem Dahinter.
Doch worauf stützen wir uns,
wenn sie einmal fallen?
 
Wiek postępu
(tłumaczenie: Julia Drewniowska, kl.2B1)
 
Dokąd nas
prowadzisz?
Ku samotności naszych osiągnięć
z betonu i żelaza,
w jaskrawy tłum
ludzkich istot?
A przecież mogłoby
nieść nas
tylko silne
skrzydło wiatru,
teraz.
 
Teraz, kiedy
czujemy w sobie fale uczucia,
wielkiego i wolnego
jak morskie fale.
 
Ale oto zaczyna
być nam obca
zieleń drzew,
obce są nazwy wszystkiego, co dojrzało. Stare!
Za stare dla naszego
śmiertelnego postępu.
 
Kamienie mają
swój język,
ale nie mówimy nim
w naszych ogromnych mieszkaniach,
a nasze milczenie
staje się niebezpieczne.
 
Krzyczymy, zamknięci
w próżni,
ponieważ brak nam słów.
Straciliśmy fason,
 
a nasze ręce,
solidni pracownicy,
tworzą wynalazki,
które za plecami
produkują coraz lepszą
broń.
 
Może i my jesteśmy tylko
przeciw murom,
które wyrastają z nas,
bez przerwy -
których powalająca szarość
czyni nas ślepymi i złymi.
 
Tęsknimy za
czymś, co jest za nimi.
Ale o co wesprzemy się,
kiedy pewnego razu runą?
Vogelschicksale
(autor: Monika Taubitz)
 
Licht sinkt hinter der Abendwolke.
Hinstäubt ein Vogelschwarm
in herbstlicher Dichte.
Verlockung der Ferne!
Dem Zauber der Helle
verfallen
zerschmettern sie an den Lichtern
der Menschen,
erliegen im Schatten
der Bäume
einem grausamen Spiel.
Blaßrote Spur!
Erstarrt,
dunklem Eise gleich
und zerbrechlich,
griff sie ein früher Tod,
oder
verweht sie der Sturm,
sinken sie,
schweren Tropfen gleich,
ermattet ins Meer.
 
Und dennoch bleibt
ihr Weg ohnegleichen.
Geheimnisvoller Ruf,
vom zitternden Nerv
unter zartem Gefieder
empfangen.
Jedem der Schatten
seines Schicksals schon
eingekerbt,
so zieh’n sie dahin,
gleich dunklem Staub
vor der Abendwolke.
 
Ptasie losy
(tłumaczenie: Natalia Zamorska, kl.2B1)
 
Za wieczorną chmurą
światło tonie,
w jesiennej gęstwinie
gromada ptaków pędzi,
złudna dal i światło nęci.
 
Czarem jasności z sił opadają
ulegają cieniom drzew,
drogi nie znają.
Roztrzaskują się
w światłach ludzi,
straszna gra
na mlecznoróżowej ścieżce grozę budzi.
 
Do ciemnego sztyletu podobne
delikatne, łamliwe i drobne
wcześniejszej śmierci niepomne.
Ona wichurę rozprasza ciężkie krople do morza zaprasza.
Jednakże ich nietuzinkowa droga zostaje
Tajemniczy krzyk, drgający nerw
pod delikatnym upierzeniem daje.
 
Każdemu cień jego losu nacięty
tak ona ciągnie jak nieprzyjemny kurz
przed wieczorną chmurą niepojęty.

Gratulujemy serdecznie ogromnego sukcesu i talentu literackiego uczennicom klasy 2B1 - Marysi Kręcickiej, Julii Drewniowskiej oraz Natalii Zamorskiej!!!

Beata Tadla - Matkowska

Do góry