- Szczegóły
- Administrator
To hasło mogłoby być mottem naszego wyjazdu do Krakowa, który miał miejsce w dniach 12-14 kwietnia 2018 r.
Oczywistym impulsem do wyboru tego kierunku historyczno-sztucznych peregrynacji była zorganizowana przez krakowskie Muzeum Narodowe z okazji 110 rocznicy śmierci artysty, świetna wystawa, prezentująca jego wieloaspektową twórczość. Trzydniowy pobyt w Krakowie umożliwił nam też zapoznanie się z historią i kulturą miasta w znacznie szerszym stopniu, niż proponowanym na wystawie.
Przede wszystkim w czwartek mogliśmy zwiedzić katedrę wawelską i zamek na Wawelu, a następnie dzięki spacerowi po Starym Mieście, zatrzymując się przy Barbakanie, Bramie Floriańskiej, Sukiennicach i wieży ratuszowej a także wchodząc do kościoła św. Andrzeja, mariackiego, śś. Piotra i Pawła, św. Anny i w końcu franciszkanów, mieliśmy szansę śledzić skomplikowane i barwne dzieje miasta oraz podziwiać zabytki o tych dziejach zaświadczające.
Piątek zorganizowany był w dużym stopniu pod hasłem Żydów Polskich i historii Galicji tak więc przede wszystkim mieliśmy okazję zakosztować klimatycznego spaceru po Kazimierzu, zwiedzić Synagogę Remuh z dawnym cmentarzem żydowskim oraz Synagogę Starą z wystawą poświęconą świętom żydowskim a także wziąć udział w warsztatach w Muzeum "Galicja" oraz odwiedzić Fabrykę Schindlera. Niektórym, najbardziej zdeterminowanym, udało się również przelecieć szybkim kłusem przez stałą wystawę w MOCAK-u.
Ostatni dzień, sobota, poświęcona była czterem muzeom: Collegium Maius, gdzie można było zapoznać się z intrygującym światem nauk fizycznych i matematycznych, Europeum z kolekcją malarstwa europejskiego, Galerii Malarstwa Polskiego XVIII i XIX w. W Sukiennicach oraz Domowi Matejki. Syci różnorodnymi wrażeniami wracaliśmy do Wrocławia w sobotni wieczór zmęczeni i zadowoleni – w pamięci mając zarówno samą wystawę poświęconą sztuce Wyspiańskiego jak i Kraków, miasto, na które artystę skazał los, a które między innymi dzięki jego twórczości uzyskało poetyckie fini.
Nie wątpimy że ta lekcja kultury i historii zostanie na długo w naszych ofiarach dyżurnych, czyli w osobach naszych heroicznych uczniów, którzy wytrzymywali po 10 godzin zwiedzania dziennie i domagali się o "jeszcze". Najwyraźniej pasjonaci są wśród nas, a rekrutują się nawet spośród biol-chemów :-) Za waszą wytrwałość i ciekawość świata, dzięki którym wyjazd z wami to czysta frajda, dziękujemy! Dla takich uczestników aż chce się myśleć o kolejnej wycieczce :-)
Tak więc do zobaczenia niebawem.
Agata Rusnak-Kozłowska i Katarzyna Moskwa