Dlaczego w Syrii wybuchła wojna? Skąd wzięła się niechęć Polaków wobec uchodźców? Czy różnice kulturowe nie spowodują konfliktu w Europie? Na te oraz inne pytania licealistów z LO nr VII przy ul. Kruczej odpowiadał dr Ziad Abou Saleh, Syryjczyk mieszkający we Wrocławiu od 1983 roku.
Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowej
- Dużo nas łączy. Tak samo jesteśmy gościnni, przyjacielscy, kochamy sport, ale nie umiemy grać, mamy nie najlepszych polityków i radykalnych duchownych. Tak naprawdę niewiele się różnimy - mówił do młodzieży podczas poniedziałkowej lekcji dr Ziad Abou Saleh, socjolog Uniwersytetu SWPS, który od 25 lat robi badania społeczne wśród Polaków i Arabów. Ponad 80 licealistów "siódemki" wysłuchało w poniedziałek wykładu, który m.in. koncentrował się na podobieństwach i różnicach między Arabami a Polakami, stereotypach, opowieściach o wojnie w Syrii i kryzysie migracyjnym w Europie. Licealiści dowiedzieli się, że w Maluli, mieście w środkowo-zachodniej części Syrii, zachował się w codziennym użyciu zachodni dialekt języka aramejskiego, którym prawdopodobnie posługiwał się Chrystus. Ziad Abou Saleh opowiadał też, że Aleppo - jedno z najstarszych miast na świecie - dzisiaj z powodu wojny w Syrii jest totalnie zniszczone. Uczniowie po ponad trwającym dwie godziny spotkaniu, zorientowali się, że 81 proc. Arabów ma szacunek do papieża Jana Pawła II, że sporo z nich podziwia karierę piłkarską Roberta Lewandowskiego oraz że jedna czwarta arabskich kobiet nosi hidżab, a połowa w ogóle. Niektóre informacje młodzież przyjmowała z niemałym zdziwieniem, np. to że Arabowie słuchają syryjskiego techno, rapu i hip-hopu. Lekcja z dr Ziadem Abou Salehem w VII LO na temat różnic i podobieństw między Polakami a uchodźcami
Wyjechał, by studiować Ziad Abou Saleh z każdą upływającą minutą spotkania zdobywał zaufanie i sympatię licealistów. Po wykładzie był czas na pytania, które dotyczyły zdarzeń rozgrywających się na Bliskim Wschodzie i w Europie, ekstremizmu, ale też osobistej biografii socjologa. Michał: - Dlaczego postanowił pan wyjechać z Syrii? - Wyjechałem do Polski, by studiować. Los tak pokierował moim życiem, że tu zostałem. Jedna z licealistek pytała, czy socjolog pozostawił coś w Syrii, czego w Polsce nie ma i za czym tęskni. - Trochę za biblioteką, której zbiory były bardzo bogate, ale to dzisiaj dla mnie nieważne. Zostawiłem tam wspomnienia, znajomych i rodzinę. Za tym tęsknię - odpowiadał Abou Saleh. Blanka: - Czy brak akceptacji Polaków wobec uchodźców wynika z naszego braku wiedzy, styczności czy to taka nasza polska mentalność? Abou Saleh: - Jest to spowodowane brakiem wiedzy i wspólnych kontaktów. Rozumiem lęk, bo media przedstawiają bardzo jednoznaczny obraz uchodźców. Bardzo duży procent
Polaków jest przekonany, że uchodźca równa się terrorysta. Wiktoria zastanawiała się czy między Polakami i Arabami nie dojdzie do konfliktu, jeśli grupa uchodźców zamieszka w Europie. Ziad Abou Saleh odpowiadał, że najważniejsza jest obustronna integracja między dwiema różnymi społecznościami. - Osoby przyjeżdżające do nas powinny być przygotowane do przestrzegania polskiego prawa, ale też by móc odnaleźć się w naszej kulturze niekoniecznie trzeba od nich wymagać, by zapominali o swoich korzeniach. To proces długofalowy. Każdy musi dać coś od siebie. Joannę interesował stosunek Arabów wobec kobiet. Socjolog tłumaczył, że wśród 22 arabskich krajów w każdym z nich funkcjonuje inne podejście. - Podobnie jest w Europie. W świecie arabskim bardzo dużym szacunkiem cieszą się matki oraz osoby starsze. W Arabii Saudyjskiej kobiety nie mogą prowadzić samochodu, pracują w firmach, gdzie nie ma mężczyzn i uczą się też na takich uniwersytetach. Nie mnie to oceniać czy są szczęśliwe, o to trzeba ich zapytać. Dużym błędem jest ocenianie sytuacji kobiet przez pryzmat europejskich norm kulturowych - odpowiadał socjolog. Obalone mity Pytania dotyczyły też tego czy kiedykolwiek spotkał się z przejawami rasizmu ze strony Polaków. - Osobiście nie. Jednak zauważam, że niechęć wobec obcokrajowców się nasila. Ponad połowa zaatakowanych ludzi nie była nawet wyznania muzułmańskiego. Mieli tylko inny kolor skóry. Na koniec Ziad został poproszony, by powiedział parę słów w języku arabskim. Uczniowie dowiedzieli się, że słowa takie jak: cukier, masaż, jaśmin, rakieta i szyfr są pochodzenia arabskiego. Dla Ziada Abou Saleha to 114. spotkanie z Polakami zainteresowanymi kulturą arabską. We wrocławskich szkołach miał takich kilka. - Dowiedzieliśmy się bardzo dużo nowych rzeczy. Ziad to bardzo przyjazny człowiek. Nie odczułam dystansu z jego strony. Mnie bardzo podobało się to, że mogłam dowiedzieć się dlaczego w Syrii wybuchła w wojna. Bardzo dużo zostało obalonych mitów, z korzyścią dla nas wszystkich - komentują spotkanie Agnieszka Maćkowiak i Marta Ziomek, uczennice LO 7. Lekcja jest częścią projektu "Say no to indifference - refugees and migrants" - "Powiedz nie obojętności - uchodźcy i migranci", który w Liceum Ogólnokształcacym nr 7 przy ul. Kruczej jest realizowany od września. W ramach projektu licealiści odwiedzają różne kraje Europy, gdzie spotykają się z uchodźcami z Erytrei, Syrii i Afganistanu. Do tej pory odwiedzili m.in. szkoły w Niemczech i Włoszech. * Dr Ziad Abou Saleh jest socjologiem. Od 2001 r. wykłada na polskich uczelniach i w krajach arabskich. Prowadzi zajęcia m.in. na Uniwersytecie SWPS we Wrocławiu. Jest ekspertem do spraw dialogu i negocjacji polsko-arabskich.